Przejdź do głównej zawartości

Kosmetyki Joko i Tanita

Jakiś czas temu otrzymałam do przetestowania produkty dwóch marek - Joko i Tanita, polskiej firmy Miraculum. Firma istnieje na rynku już od 1924 roku i znana jest również z popularnej marki Pani Walewska. 
 
W swojej paczce znalazłam:
-> BAZĘ ROZJAŚNIAJĄCO-MATUJĄCĄ BRIGHTENING & MATTIFYING PRIMER, JOKO
-> ROZŚWIETLACZ W PŁYNIE JOY & GLOW, JOKO, ODCIEŃ 03 TWILIGHT
-> CHUSTECZKI MICELARNE DO DEMAKIJAŻU, JOKO
-> CLICK PEN, TANITA
Wszystkie te produkty były dla mnie nowością, więc tym bardziej byłam ich ciekawa i z niecierpliwością czekałam na paczkę.
 
Baza pod makijaż zawarta jest w szklanej butelce z pompką, co bardzo ułatwia jej nakładanie i dozowanie. 


Ma lekką, puszystą konsystencję i przeznaczona jest do codziennego użytku. Rozprowadza się na twarzy bardzo łatwo, nie stwarza żadnych problemów i mimo swojego delikatnie różowego koloru bardzo szybko stapia się z kolorem skóry. Daje efekt delikatnego wygładzenia i wyrównania kolorytu. 


Ja niestety borykam się z wieloma niedoskonałościami i złagodziła je minimalnie, jednak jak na bazę to i tak oceniam to pozytywnie. Jest bardzo wydajna, więc myślę, że jeszcze długo ze mną zostanie. 

 
 

Drugim produktem był rozświetlacz w płynie. Z
najduje się on w opakowaniu z pipetką, przez co łatwo go zaaplikować a także wymieszać z innymi kosmetykami. 

To lejący produkt, który bardzo łatwo się rozprowadza i daje efekt mocnego glow. Otrzymałam kolor 03 twilight, który niestety zupełnie nie pasuje do mnie. Myślę, że bardziej się sprawdzi przy ciemnej karnacji, dając piękny opalizujący efekt. Na mojej jasnej skórze wyglądał zbyt sztucznie i zdecydowanie za ciemno.
 



Nie przepadam też za produktami z brokatem, a ten rozświetlacz zawiera ich sporo. U mnie się nie sprawdził ale to pewnie też wina samego niedopasowania koloru.

 
 

Trzeci produkt, który sprawdził się idealnie podczas testów, to chusteczki micelarne zawierające aktywny węgiel i pędy bambusa. Zdziwiło mnie, że są... czarne!
Zazwyczaj spotykałam się z typowymi białymi. 
Chusteczki zapakowane są w małe, poręczne, zaklejane opakowanie, zawierające 15 sztuk. Ten sposób otwierania sprawia, że są zawsze łatwo dostępne ale też niestety przy dłuższym używaniu klej przestaje tak dobrze trzymać i mogą zacząć wysychać. Chusteczki mają bardzo delikatny, przyjemny zapach. Nie podrażniają skóry i nie zostawiają uczucia lepkości. Poradziły sobie z demakijażem świetnie, pozostało jedynie nieco brokatu. Jestem zwolenniczką demakijażu odpowiednimi kosmetykami ale myślę, że ten produkt sprawdzi się w podróży czy nagłych sytuacjach. Saszetka jest mała, więc bez problemu zmieści się w każdej torebce. 

 
 
Ostatni produkt to Click Pen marki Tanita z ekstraktem z kwiatu wiśni. Przyznam, że
była to dla mnie zupełna nowość, więc najpierw musiałam się zapoznać z instrukcją obsługi. ;) W zestawie znajduje się pen z woskiem, 20 pasków do depilacji i chusteczka po depilacji - niestety tylko jedna. 
Użycie, jak się okazało, jest niezwykle proste - wystarczy ogrzać wosk w dłoniach i "klikać" aż wyjdzie odpowiednia ilość. Za pierwszym razem trzeba klikać nieco dłużej. Wosk jest dość gęsty i na początku nałożenie sprawiało mi trudność ale z każdym razem było już tylko lepiej. 

Używałam go jedynie do depilacji brwi i radził sobie całkiem nieźle. Produkt jest bardzo wydajny, więc zostanie ze mną na dłużej. A dodatkowym plusem jest jego rozmiar - zmieści się w każdej torebce i można zabrać go ze sobą na każdą imprezę czy wyjazd.
Powyższe produkty można znaleźć w drogeriach internetowych jak i sklepach stacjonarnych (np. Empik) w cenach:
baza (20ml) i rozświetlacz (14ml) - ok 20 zł
chusteczki - ok 6 zł
click pen - ok 20 zł.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na