Przejdź do głównej zawartości

Antyoksydacyjne kosmetyki Ziaja Jagody Acai

Jakiś czas temu trafiły do mnie trzy doskonałe kosmetyki marki Ziaja, z serii Jagody Acai, a dokładniej:
Ekspresowe serum do twarzy i szyi wygładzająco-ujędrniające
Krem na twarz i szyję odżywczo-regenerujący redukujący suchość skóry
→ Tonik z kwasem hialuronowym
Myślę, że samej firmy przedstawiać nie trzeba, ale przytoczę kilka faktów. To polska marka, działająca od 1989 roku, założona przez farmaceutów Aleksandrę i Zenona Ziaja. Jej obszar działalności to produkcja farmaceutyków oraz wysokiej jakości kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Co ciekawe – produkty te wytwarzane są zgodnie ze standardem Good Manufacturing Practice For Medicinal Products (GMP), który gwarantuje wysoką jakość i bezpieczeństwo preparatów.
 
Szukając informacji o firmie dowiedziałam się również, że mój ulubiony krem oliwkowy był pierwszym produktem jaki Ziaja wypuściła na rynek. :)
 
Gama produktów Ziaji jest szeroka, miałam okazję stosować już nie jeden kosmetyk, jednak z serią antyoksydacyjną Jagody Acai zetknęłam się po raz pierwszy.
Jak podaje producent na swojej stronie to seria, która stanowi profilaktykę pierwszych zmarszczek. Zalecana jest głównie osobom aktywnym, mieszkającym w dużych aglomeracjach miejskich. Kosmetyki są odpowiednie do pielęgnacji skóry zmęczonej, wrażliwej i pozbawionej blasku.
Zacznę od produktu, po który sięgnęłam od razu po otrzymaniu paczki, czyli od kremu na twarz i szyję odżywczo-regenerującego redukującego suchość skóry.
 

Byłam go bardzo ciekawa, gdyż od dłuższego czasu moim problemem jest przesuszona skóra twarzy.
Krem zawarty jest w plastikowej tubce, a dodatkowo zapakowany w kartonik, na którym znajdują się informacje o składnikach i sposobie użycia.
Jego pojemność to 50 ml, dzięki czemu jest bardzo poręczny i bez problemu można go wrzucić do torebki i zabrać ze sobą.
Zamykanie tubki „na klik” powoduje, że korzystanie z kremu jest bardzo wygodne i szybkie – takie jak lubię.
Krem ma białą barwę, a jego konsystencja jest lekka i delikatnie lejąca. Bez problemu rozprowadza się na skórze i ekspresowo wchłania, nie pozostawiając uczucia lepkości skóry. Dodatkowo ma przyjemny, delikatny zapach. Wszystko to sprawia, że korzystanie z niego jest na prawdę bardzo wygodne i przyjemne.
 
Jeśli chodzi o działanie to ma za zadanie zredukować szorstkość i suchość naskórka, wygładzić zmarszczki, złagodzić podrażnienia oraz nawilżyć skórę. Przyznam szczerze, że jako jedyny z wyżej wymienionych trzech produktów, faktycznie radzi sobie dobrze z moją przesuszoną skórą. Zaczerwienienia po jego użyciu są złagodzone, skóra jest miękka i gładka w dotyku a suche skórki nie rzucają się w oczy. Nic nie piecze, nie swędzi, skóra nie jest ściągnięta.
Moja ocena jest jak najbardziej pozytywna :)

Drugim produktem jaki miałam okazję testować jest ekspresowe serum do twarzy i szyi wygładzająco-ujędrniające. 
 
        

To również mała, plastikowa buteleczka o pojemności 50 ml, zapakowana dodatkowo w kartonik. Serum wyposażone zostało w pompkę, co również znacząco ułatwia korzystanie z produktu. Ma konsystencję kremu-żelu, o półprzezroczystej barwie. Jest lekkie, łatwe w rozprowadzaniu na skórze. Serum wchłania się po chwili (porównując do kremu – nieco dłuższej) i przez ten moment pozostawia uczucie klejącej skóry.
Zapach jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny, nie drażni nosa.
 

Skóra po jego użyciu jest wyraźnie wygładzona. Serum podobnie jak krem nie powodowało podrażnienia ani podkreślenia skórek, natomiast wydaje mi się, że nie będzie odpowiednie do bardzo suchej skóry. Po użyciu czułam mocne ściągnięcie i niezupełnie mi ono odpowiadało. Natomiast z każdym kolejnym użyciem przeszkadzało mi coraz mniej :)

Dodatkowo, jak podaje producent, krem i serum zapobiegają efektom tech neck tzw. „technologicznej szyi”, czyli zmarszczkom, które tworzą się podczas ciągłego pochylania głowy nad ekranami telefonów i innych mobilnych urządzeń.

Ostatnim przetestowanym produktem był tonik z kwasem hialuronowym
 

 
Butelka o pojemności 200 ml posiada atomizer, co czyni go bardzo wygodnym w użyciu. Wystarczy spryskać płatek kosmetyczny i przetrzeć delikatnie skórę. To, co uderza od razu po jednym, lekkim psiknięciu, a co spowodowało, że od razu go pokochałam, to zapach – jest krótko mówiąc obłędny. Intensywny ale bardzo przyjemny, otulający. Sprawia, że chciałoby się tego toniku używać jak mgiełki do ciała.
Działanie toniku w moim przypadku było podobne do serum. Skóra po jego zastosowaniu była ładnie wygładzona i miękka. Ładnie oczyścił skórę, nie podrażniał, nie wzmagał zaczerwienienia ale pozostawił ją delikatnie napiętą. Tonik wchłania się nieco dłużej, jeszcze przez minutę po użyciu skóra się lepi. Natomiast ten zapach zdecydowanie eliminuje wszystkie możliwe minusy.
 
Seria antyoksydacyjna to kosmetyki wegańskie, a 95% ich składu ma naturalne pochodzenie. Pełny skład poszczególnych produktów można znaleźć na stronie oficjalnego sklepu Ziaja.
 
W serii Jagody Acai, oprócz wymienionych wyżej trzech preparatów, znajdziemy również:
- oczyszczający żel micelarny z peelingiem do twarzy
- krem na dzień ochronno- łagodzący SPF 10 ochrona niska
- satynowy mus do ciała skutecznie nawilżający
- żel z balsamem pod prysznic i do kąpieli
- maseczkę na twarz i szyję na noc wygładzająco-łagodzącą.
 
Ceny produktów kształtują się od 2,50 zł za maseczkę, przez 9-12 zł za kremy, serum i żele, po ok 15 zł za satynowy mus do ciała (wg oficjalnego sklepu Ziaja).

Podsumowując – z testowania jestem jak najbardziej zadowolona. Pomimo tego, że do zaakceptowania serum potrzebowałam kilku dni, to jednak krem na twarz i szyję bardzo polubiłam od pierwszego użycia, a zapach toniku sprawił, że testy były bardzo przyjemne i zachęcił mnie do sprawdzenia innych produktów z antyoksydacyjnej serii Jagody Acai. Szata graficzna opakowań zdecydowanie podbiła moje serce a kosmetyki cieszyły oko na łazienkowej półce.
 
 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na