Przejdź do głównej zawartości

"Hela sama" Wydawnictwo Wilga

Dziś w ramach akcji #polećnawakacje organizowanej przez Wydawnictwo Wilga chciałam Wam przedstawić dwie książki z serii "Hela sama".


Są to pozycje dla najmłodszych dzieci, które tak jak bohaterka, każdego dnia uczą się czegoś nowego i mają przed sobą poważne wyzwania. 


Dwie najnowsze części dotyczą odpieluchowania i pożegnania smoczka.


W pierwszej Hela zamiast pieluszki otrzymuje piękne majtki w kwiatki i zaznajamia się z nocnikiem. Raz się udaje, raz nie, lecz rodzicie dzielnie wspierają ją w nauce korzystania z toalety i po wielu próbach w końcu udaje się zapomnieć o pieluchach.








W drugiej książce do Heli przychodzi smoczkowa wróżka. Zagląda najpierw nieśmiało, wypatrując gotowości u dziewczynki. Tu również bohaterka ma lepsze i gorsze momenty ale dzięki tłumaczeniu i wytrwałości mamy udaje się jej rozstać ze smoczkiem na zawsze.








Obie książki posiadają krótkie, zrozumiałe dla dzieci teksty oraz piękną szatę graficzną, która przyciąga wzrok malucha. Ilustracje są dość szczegółowe, więc można nawet pobawić się w wyszukiwanie. :) 


Każda książka pokazuje trudności, z jakimi może się spotkać w trakcie odpieluchowania bądź odstawienia smoczka dziecko czy rodzice. Bo jest tu też część przeznaczona dla dorosłych właśnie - krótki wstęp i dłuższy poradnik na samym końcu książki. 






Ja, jak już wiecie, lubię sięgać po tego typu pomoce by oswoić dziecko z tematem, który aktualnie jest u nas problematyczny. Myślę, że maluchowi łatwiej zrozumieć daną sytuację, jeśli widzi jak poradził sobie z tym ktoś inny, np. bohater książki.


Myślę, że i Wasze maluchy w wieku 0-2 lat polubią Helę!


Tytuł: "Hela sama robi siku", "Hela sama oddaje smoczek"
Autor: Kamila Gurynowicz
Ilustracje: Patrycja Fabicka
Data wydania: 2022-05-18
Wydawnictwo: Wilga



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...