Przejdź do głównej zawartości

Do 600 zł nagrody w promocji VeloBanku!

Poniżej przedstawiam szczegóły promocji oferowanej przez Velo bank
 
To bardzo prosta i mega przyjemna promocja, w której właściwie pamiętać trzeba tylko o korzystaniu z tego konta (karty lub płatności blik)



 
VeloKonto w ofercie „Startuj z VeloKontem (edycja 2/2024)” 
 
(a dodatkowo możesz zgarnąć 100 zł za rejestrację karty w programie "Bezcenne Chwile" oraz 100 zł za udział w programie poleceń)
 
Promocja trwa do 31.10
 
Z promocji możesz skorzystać jeśli po dniu 31.12.2022r. nie byłeś posiadaczem ani współposiadaczem rachunku oszczędnościowo-rozliczeniowego w Banku
 
Aby przystąpić do promocji należy:
 
1. Zarejestrować się na stronie promocji (do 31.10), zawrzeć umowę z bankiem, zaakceptować regulamin promocji i zgody marketingowe oraz  otworzyć konto oszczędnościowe VeloSkarbonka oraz zalogować się do aplikacji mobilnej w ciągu 14 dni od aktywacji VeloKonta 
 
- za to otrzymasz nagrodę o wartości 60 zł w terminie do 2 dni roboczych od spełnienia warunków.
 
2. W 9 kolejnych miesiącach po m-cu otwarcia (listopad - lipiec):
  • otrzymaj wpływ na kwotę min. 2 000 zł
  • dokonuj płatności kartą/blikiem
- za każdą transakcję kartą/blikiem otrzymasz zwrot na konto VeloSkarbonka 5% poniesionego wydatku, maksymalnie 60 zł w miesiącu (czyli łącznie max 540 zł)


To bardzo łatwa promocja - płacisz- dostajesz zwrot, nie płacisz - nie dostajesz. Należy tylko pamiętać o konieczności zapewnienia wpływu na konto.



Wskazówki:
- aby wszystko poszło sprawnie z własnego doświadczenia zalecam składanie wniosków z przeglądarki Google Chrome oraz nie korzystanie z trybu incognito. Pamiętaj o wyczyszczeniu plików cookie
- warunek wpływów (innych niż wynagrodzenie) możesz zrealizować z własnego konta w innym banku
- obsługa konta i karty są za 0 zł jeśli dokonasz 5 transakcji kartą/blik w miesiącu na dowolną kwotę.


Przydatne linki:



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...