Przejdź do głównej zawartości

"Tosia i Julek przepraszają" Magdalena Boćko-Mysiorska

Przepraszanie to nie jest łatwa sprawa. Nie raz bywa kłopotliwe nawet dla dorosłych a co dopiero dla maluchów, które często nie rozumieją co się wydarzyło i dlaczego z ich ust powinno paść magiczne słowo "przepraszam". Magdalena Boćko-Mysiorska, autorka bliskościowej serii książek "Nie tacy sami" pokazuje jak rozwiązywać codzienne problemy stawiając przede wszystkim na zrozumienie i wsparcie maluchów. W najnowszej części "Tosia i Julek przepraszają" porusza temat przepraszania drugiej osoby i pokazuje sposoby jakimi mogą posłużyć się dzieci, zastępując wypowiadanie tego oczekiwanego słowa przepraszam. Tosia i Julek bawią się w swoim domu. Nagle dziewczynka, chcąc pochwalić się bratu pięknie ułożonymi puzzlami, wpada do niego niechcący niszcząc jego bazę. W efekcie Julek krzyczy na Tosię i mówi, że jest najgorszą siostrą na świecie. Tosia zaczyna płakać. Mama uspokaja dzieci i, nie oceniając żadnego z nich, próbuje wyjaśnić jeszcze raz całą sytuację oraz pomaga im zrozumieć ich emocje. Autorka zwraca uwagę na postawę rodzica, która w tej sytuacji jest kluczowa. Bardzo łatwo jest nam wejść w rolę osądzającego i od razu wydać wyrok, uznać winnego i poszkodowanego. Takie zachowanie niestety burzy relację między rodzeństwem i zdecydowanie nie pomaga w zrozumieniu na czym polegają przeprosiny. To ważne aby dać dzieciom czas, pozwolić na opowiedzenie ich wersji wydarzeń i nazwanie własnych uczuć. Dzięki tej książce dzieci nauczą się, że przeprosić można na wiele sposobów. Przytulenie czy podanie swojego ulubionego misia to również sposób na okazanie skruchy i zrozumienia. Rodzice również znajdą tutaj coś dla siebie. Na końcu książki znajduje się krótki poradnik z cennymi uwagami autorki.




_____ Tytuł: "Tosia i Julek przepraszają" 
Autor: Magdalena Boćko-Mysiorska 
Ilustracje: Dorota Prończul
Wiek: 3+
Wydawnictwo: Dwukropek (tu kupisz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...