Przejdź do głównej zawartości

Laktator elektryczny Easy&Natural Canpol babies

Mam przyjemność zaprezentować Wam kolejny laktator marki Canpol babies. Pisałam już o modelu EasyStart  (klik) a dziś chciałabym Wam przedstawić wygląd i działanie modelu Easy&Natural.
Laktator Easy&Natural zapakowany został w kartonowe pudełko, na którym opisane są jego najważniejsze funkcje oraz skład zestawu, a także elementy pasujące do urządzenia.
Po otwarciu paczki ukazuje się plastikowa foremka, w której umieszczone zostały wszystkie elementy laktatora, oraz szczegółowa instrukcja obsługi.
Jak podaje producent:
* laktator jest dwufazowy, naśladuje rytm ssania dziecka 
  - w fazie stymulacji - pobudza wypływ mleka,
  - w fazie głębokiego odciągania - efektywnie ściąga pokarm
* posiada łącznie 18 trybów mocy - 9 dla pierwszej i 9 dla drugiej fazy
* zapewnia komfort użytkowania poprzez delikatną silikonową nakładkę
* jest przyjazny dla mam, które do tej pory nie odciągały mleka - sam przechodzi z trybu stymulacji do trybu odciągania.

W skład zestawu wchodzą:
- czarny worek-pokrowiec na laktator
- baza laktatora
- korpus laktatora z lejkiem, silikonową nakładką i jej osłoną, membraną, obudową membrany i silikonowym zaworkiem
- rurka łącząca laktator i bazę
- butelka antykolkowa 120ml wraz ze smoczkiem 3m+
- adaptory do butelek szeroko i wąskootworowych oraz do pojemnika na pokarm
- zapasowa membrana oraz 3 zapasowe zaworki silikonowe
- zasilacz
- instrukcja.
W instrukcji znajdują się nie tylko konkretne informacje o użytkowaniu laktatora ale także kilka ciekawych porad, np. kiedy używać laktatora, jak często i jak skutecznie odciągać pokarm, jak ten pokarm później przechowywać.

Złożenie laktatora jest intuicyjne i nie powinno sprawiać problemów. Jest też dokładnie opisane w instrukcji. 

Baza laktatora jest biała z czarnym panelem dotykowym. Jest mała i zgrabna. Silikonowa nakładka lejka posiada delikatny wzorek. Całość prezentuje się naprawdę bardzo stylowo. Sprzęt jest bardzo lekki i zajmuje mało miejsca. Jak dla mnie, jeśli chodzi o samą bazę dotychczas używanych laktatorów, to ta odpowiada mi najbardziej swoim wyglądem i małymi rozmiarami.

Obsługa też nie jest skomplikowana. Po uruchomieniu na przycisku on/off laktator automatycznie działa w trybie stymulacja. Moc zmieniamy za pomocą ikon "+" i "-" a tryb pomiędzy stymulacja/odciąganie na ostatnim znaczku po prawej stronie - tym z kropelkami. 
Co ciekawe laktator automatycznie przechodzi w tryb odciągania po 2 minutach pracy fazy stymulacji. Dodatkowo po 30 minutach pracy wyłączy się automatycznie.

Podsumowując, to co oceniam na plus:
- przede wszystkim wygląd, małe rozmiary, lekka i poręczna baza 
- łatwa obsługa oraz późniejsze czyszczenie
- możliwość bezpośredniego odciągania pokarmu do pojemnika na pokarm
- kompatybilność ze wszystkimi butelkami szeroko i wąskootworowymi Canpol Babies
- dodatki w postaci worka do przechowywania i zapasowych części

Minus:
- konieczność stałego podłączenia do prądu podczas używania
- brak podstawki na butelkę (próbowałam wykorzystać w tym celu zatyczkę lejka ale butelka nie stoi stabilnie)
- brak opcji pauzy podczas odciągania pokarmu
- brak dedykowanych do niego części wymiennych (a przynajmniej ja nie znalazłam)
- cena (ok 220-300 zł zależnie od sklepu) jest według mnie za wysoka jak na tyle minusów. Model EasyStart ich nie posiada a jest jednak o wiele tańszy, choć nie ukrywam nie cieszy tak oka jak Easy&Natural.
Myślę, że mimo pięknego designu i małych rozmiarów, idealnych do torebki, ten laktator posłuży głównie do użytku domowego lub w miejscach, gdzie będzie możliwość rozsiąść się wygodnie w pobliżu kontaktu ;) Choć szczerze przyznaję, że sama w domu wolę używać laktatora bezprzewodowego.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...