Przed nami długie, jesienne wieczory. Jedną z aktywności, którą lubimy i która jest zaraz po czytaniu książek i układaniu puzzli, jest granie w planszówki. Zanim na świecie pojawiły się nasze dzieci, graliśmy z mężem i przyjaciółmi dość często. Teraz niestety mamy na to mniej czasu, jednak staramy się też powoli wciągać w ten świat naszego 3-letniego syna.
Niedawno do naszej kolekcji dołączyła nowość "Multicity. Gra o budowaniu miasta" od Muduko.
"Wciel się w architekta przestrzeni miejskiej i zaplanuj ją tak, żeby wybudować wszystkie dostępne obiekty w swoim kolorze. Multicity to prosta rodzinna gra logiczna, rozwijająca wyobraźnie przestrzenną."
Jest to gra przeznaczona dla 2-4 osób, w wieku od 5 lat. Jak już wiecie, ja wszelkie takie oznaczenia wiekowe traktuję bardzo orientacyjnie, gdyż wszystko zależy od umiejętności i rozwoju dziecka (jeśli chodzi o tę dolną granicę). Bardzo lubię też doszukiwać się dodatkowych możliwości wykorzystania gier właśnie przy młodszych dzieciach. I tu także kilka znalazłam, o czym napiszę później.
Gra zawarta jest w kartonowym opakowaniu, w którym znajdziemy:
- instrukcję
- 36 płytek miasta
- 24 żetony obiektów w w czterech kolorach.
Całość bardzo solidnie wykonana, w przyjemniej dla oka szacie graficznej.
Żetony koloru żółtego oznaczają pojazdy, zielonego - rośliny, czerwonego - budynki, niebieskiego - architekturę.
Przed rozpoczęciem gry przygotowujemy żetony tak, aby można je było postawić. Wspomnę od razu, że pudełko jest tak skonstruowane, że później bez problemu możemy je w tej formie przechowywać, nie wymaga to od nas ciągłego rozkładania i składania na nowo.
Każdy gracz wybiera dla siebie jeden kolor i ustawia przed sobą wszystkie żetony obiektów w tej barwie. Celem gry jest jak najszybsze postawienie na planszy miasta wszystkich 6 swoich obiektów.
Płytki miasta ustawiamy w stosie tak, aby były zakryte, pozostawiając jedną odkrytą płytkę na środku stołu.
Gracz rozpoczynający grę może rozbudować miasto bądź położyć swój obiekt na planszy.
Rozbudowa polega na dołożeniu kolejnej płytki miasta tak aby stykała się bokiem z inną, leżącą już na stole.
Wybierając drugą opcję, położenie swojego obiektu, należy pamiętać o dwóch kwestiach:
- obiekty muszą się znajdować na "kafelkach" odpowiadających im kolorem (ich początek i koniec musi się znajdować na symbolu w tym samym kolorze)
- obiekty należy umieścić w poziomie bądź pionie, nie po skosie.
Na planszach znajdują się także "pachołki" czyli symbole dziury, nad którymi nie można umieszczać swoich obiektów (choć pominięcie tej reguły jest dozwolone w wersji dla najmłodszych graczy).
Żetony obiektów są różnej długości. W każdym kolorze znajdują się żetony zajmujące od 2 do 7 "kafelków" na płytkach miasta.
No i to by było na tyle, jeśli chodzi o zasady gry. Wydaje mi się, że są łatwe i zrozumiałe dla każdego.
Sama gra jest łatwa, a jej stopień trudności wzrasta wraz z liczbą graczy, gdyż wtedy trzeba się już trochę natrudzić by ustawić swój obiekt na płytkach miasta. Wymaga to zdecydowanie logicznego myślenia i wyobraźni, może nawet troszkę strategii. Będzie więc świetna dla wprowadzenia dzieciaków w tematykę gier.
Zapewni przy tym rewelacyjnie spędzony wspólnie czas i małą dawkę rywalizacji! :)
Takie gry bardzo lubimy!
No a teraz coś o pomysłach na wykorzystanie gry przy młodszych dzieciach, które nie rozumieją jeszcze zasad, bądź nie chcą współpracować i mają swoją wizję, jak mój syn. ;)
Choć rozumie o co chodzi, to wcale go taka gra nie interesuje. On ma swoje pomysły i ja mu w nich nie przeszkadzam, uważam, że to również wspiera rozwój. A jego wyobraźnia i pomysłowość bardzo często mnie zaskakują.
I tak mój 3-latek bardzo lubi segregować żetony według kolorów, liczyć ile ma elementów w każdym kolorze bądź z ilu "kafelków" się one składają (ile zajmą na planszy). Często też porównuje je między sobą (dłuższy/krótszy). Zdarza mu się również budować różnego rodzaju zagrody dla zwierzątek, bądź zabawek, które kolorem odpowiadają żetonom.
Moje propozycje znów dotyczą wykorzystania "wytłoczek", w których początkowo znajdują się żetony. Zawsze je zostawiam, bo można przy ich pomocy zająć dziecko na chwilę. I tak możemy poprosić by dopasowało dany element do odpowiedniego wycięcia. W tym wypadku będzie musiało zwrócić uwagę na kształt oraz na kolor. Inną opcją jest odrysowanie kształtu na kartce i dopasowanie żetonów do obrysu.
Uważam, że warto się zastanowić nad każdą grą i wymyślić do niej dodatkowe czynności adekwatne do wieku dziecka, wspierające jego ogólny rozwój, co na pewno zaprocentuje w przyszłości.
Post powstał we współpracy z firmą Muduko. Grę można znaleźć na stronie sklep.muduko.com.
Komentarze
Prześlij komentarz