Przejdź do głównej zawartości

„Cynamonowe wzgórza” Monika Michalik

Kiedy ostatnio sięgneliście po książkę tylko dla siebie, z gatunku, który lubicie najbardziej? Wiem, że w życiu rodzica bywa ciężko o ten czas na własne lektury, zwłaszcza gdy ma się małe dzieci wymagające niemalże w 100% naszej uwagi. Sama mam z tym problem, choć ostatnio powróciłam do czytania grubszych książek, zarówno obyczajowych, jak i tych dla starszych dzieci czy młodzieży.
"Cynamonowe wzgórza" to pierwsza od dłuższego czasu lektura dla mnie. Wciągnęła mnie od pierwszej strony a moja przedłużona majówka sprzyjała czytaniu. To opowieść, łącząca w sobie kilka wątków, z piękną Fuerteventurą w tle. Bohaterką jest Magda - księgowa, która wiele poświęciła swojej pracy. Od kilku lat jednak męczy się w pracy z powodu mobbingu ze strony przełożonej. W końcu składa wypowiedzenie i wyjeżdża na krótki urlop na Fuerteventurę. Tam poznaje osoby, które wywracają do góry nogami jej świat i uświadamiają co w życiu jest najważniejsze. To Juan, młody mieszkaniec wyspy, pracujący jako barman w hotelu, w którym zatrzymuje się Magda. Zna wyspę jak własną kieszeń i chętnie staje się prywatnym przewodnikiem dziewczyny. Drugą osobą jest Jan, który powrócił na wyspę po wielu latach by zmierzyć się z przeszłością i odnaleźć swoją dawną miłość. To właśnie on przekazuje Magdzie wiele cennych życiowych rad, a jego historia skłania dziewczynę do refleksji. Magda nieoczekiwanie staje się łącznikiem między przeszłością i teraźniejszością. Czy Fuerteventura stanie się dla niej miejscem nowego początku? Czy odważy się postawić na pierwszym miejscu swoje uczucia? To poruszająca opowieść skłaniająca do refleksji nad własnym życiem i swoimi uczuciami. Pokazuje jak prędko upływa czas nie raz zabierając nam to, co najcenniejsze, a czego nie doceniamy. To historia pełna emocji i bólu ale równocześnie niosąca nadzieję na nowy początek. Dodająca wiatru w żagle i odwagi, by zacząć na nowo nawet gdy wszystko wydaje się stracone.

_____ Tytuł: „Cynamonowe wzgórza” 
Autor: Monika Michalik Wydawnictwo: Videograf

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...