Przejdź do głównej zawartości

„Wilczynka, córka Nikity” Regina Golińska-Barancewicz

„Wilczynka, córka Mikity” to opowieść z tych trudniejszych - poruszających ciężkie, ale niezwykle ważne tematy, jak wojna. To książka, która wzbudzi wiele emocji i z pewnością skłoni do refleksji.
Główną bohaterką jest tytułowa Wilczynka, córka przywódcy stada wilków - Mikity. Pewnej nocy podsłuchuje jak jej tata oznajmia innym wilkom plany swojej napaści na mieszkańców Słonecznego Lasu i podbój ich terenów. Wilczynka jest przerażona. Nie rozumie dlaczego tata miałby robić coś takiego słabszym od siebie zwierzętom. Mała wilczyca ma dylemat czy poinformować swojego przyjaciela rudzika, mieszkańca Słonecznego Lasu, o planach wilków i uratować tym samym mieszkające tam zwierzęta, czy okazać lojalność wobec swojego taty i udawać, że nic się nie dzieje. Czy mała Wilczynka może zmienić bieg wydarzeń? Ta opowieść pomaga uzmysłowić dzieciom czym jest agresja i może być wsparciem w zrozumieniu tego, co się obecnie dzieje na świecie. Postawa Wilczynki pokazuje, że zawsze warto kierować się dobrem, i odważnie dążyć do tego by zwyciężyło nad złem. Czasem drobny gest czy jedno słowo najmniejszej i najsłabszej osoby może wpłynąć na decyzję „przywódcy”. Książka dedykowana jest dzieciom w wieku 7+. Myślę, że może być dla dzieci nieco szokująca, trochę niezrozumiała (mam tu na myśli działania i intencje bohaterów, bo język jak najbardziej jest dostosowany do dzieci). Z pewnością będzie wymagała przedyskutowania i rozwiania wątpliwości dziecka. Ale to zdecydowanie wartościowa lektura, niosąca ważny przekaz i potrzebna w dzisiejszych czasach, właśnie do wspólnego przepracowania z dorosłym.



_____ Tytuł: „Wilczynka, córka Nikity” Autor: Regina Golińska-Barancewicz Ilustracje: Zuzanna Mukoid Wydawnictwo: Literatura (tu kupisz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...