Przejdź do głównej zawartości

"Jadzia Pętelka w podróży" Barbara Supeł, Agata Łuksza

Czas częstszych i dłuższych podróży rozkręca się na dobre. Macie jakieś wycieczki samochodowe w planach na najbliższe tygodnie? Może już jakieś wakacyjne wyjazdy? Jeśli Wasze dzieci czekają na swoje pierwsze wyjazdy lub też podróże samochodem są im dobrze znane ale niekoniecznie lubiane, to sięgnijcie po nową Jadzię! Bohaterkę, której grono fanów wciąż rośnie. Tym razem Jadzię i jej młodszego brata Szczepcia czeka wyjazd wraz z mamą do cioci, która mieszka dość daleko. Podróż trochę potrwa, więc Jadzia zabiera najpotrzebniejsze rzeczy, swojego ukochanego leniwca, przekąski i coś, co umili czas podróży. Pasażerowie zapinają pasy i ruszają. Szczepcio szybko zasypia jednak Jadzia po chwili zaczyna się nudzić. Czy Kapitan Paluch jej pomoże? Po raz kolejny Jadzia towarzyszy dzieciom w poznawaniu i oswajaniu codzienności. Tym razem podsuwa pomysły na nużącą podróż. Ale to nie tylko książka o czasie w samochodzie. Dzieci poznają też zasady bezpiecznej podróży w fotelikach oraz zasady higieny w publicznych toaletach podczas postojów. Jest tu jednak pewien minus, który rzucił mi się w oczy już podczas pierwszego czytania. To jedzenie przekąsek w czasie jazdy (wnioskuję, że w jej trakcie bo dzieci wciąż siedzą w fotelikach, a dopiero na kolejnej stronie jest moment zjazdu na postój). Oczywiście nie będę kłamać, że sama nigdy dzieciom nie dałam jedzenia w trakcie podróży, owszem zdarza się. Jednak o ryzyku jakie to ze sobą niesie jest coraz głośniej i myślę, że warto wspominać o tym również w książkach. Jestem ciekawa jak Wy podchodzicie do tematu no i jak Wam się spodobała nowa Jadzia? Czy też jesteście fanami tej serii? :) _____ Tytuł: "Jadzia Pętelka w podróży" 
Autor: Barbara Supeł
Ilustracje: Agata Łuksza Wiek: 1+
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...