Przejdź do głównej zawartości

"Czary w Kopytkowie" Marcin Kozioł, Katarzyna Dowbor

Jest takie miejsce, gdzie każde zwierzę czuje się kochane i zaopiekowane. To "Stajnia pod tęczą", prowadzona przez panią Kasię.

Zwierzęta tworzą tam jedną wielką rodzinę, mimo, że nie zawsze łączą je więzy krwi.

To właśnie w tej stajni mieszka Niunio, bohater książki "Czary w Kopytkowie". To, co go spotyka zaskakuje jego współtowarzyszy. Pewnego dnia Niunio budzi się z bujną, kolorową czupryną i równie tęczowym ogonem! Zdecydowanie się wyróżnia! Na domiar złego w pobliżu kręci się arabska piękność Lukrecja, obiekt westchnień Niunia. Koń od dawna marzył, by go dostrzegła ale...nie gdy ma tęczę na głowie!
Co z tego wyniknie? I co lub kto stoi za tą kolorową przemianą?
Przeczytajcie!

Ta wesoła historia przybliża nieco codzienność w stajni.

To, co ją wyróżnia, to interaktywność książki! Znajdują się w niej kody, które po wpisaniu na stronie wkopytkowie.pl pokażą nam krótkie filmiki (1-2- minutowe) z udziałem Katarzyny Dowbor, odnośnie pielęgnacji koni.

Książkę uzupełniają wesołe ilustracje na błyszczących, pastelowych stronach, a całość zawarta jest w miękkiej, równie kolorowej oprawie.
Dajcie się porwać tej feerii barw!

A jeśli wolicie o mieszkańcach stadniny posłuchać to w serwisach z audiobookami znajdziecie ją właśnie w takiej wersji!









 
_____
Tytuł: "Czary w Kopytkowie" 
Autor: Marcin Kozioł, Katarzyna Dowbor
Ilustracje: Joanna Grudnik
Wydawnictwo: Bumcykcyk (tu kupisz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...