Przejdź do głównej zawartości

"Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" Charlotte Poussin

"Pomóż mi robić to samodzielnie" to jedna z najważniejszych zasad pedagogiki Marii Montessori.

Ten temat bardzo mnie zaciekawił jeszcze gdy byłam w pierwszej ciąży. Słuchałam wielu podcastów i przeczytałam kilka książek. Jednak teoria teorią a praktyką swoje. Codzienność okazała się zupełnie inna a założenia Montessori trudne do wprowadzenia w 100%. Przede wszystkim potrzeba tutaj czasu i cierpliwości. Ale jedno jest pewne - pozwolenie na samodzielność od najmłodszych lat wspiera rozwój malucha i decyduje o jego zdolnościach w przyszłości.

O tym właśnie jest książka "Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" Charlotte Poussin. To kompendium wiedzy w zakresie pedagogiki Montessori przedstawione w przystępny sposób.

Z książki dowiecie się kim była Maria Montessori, jakie idee jej przyświecały. Poznacie podstawowe zasady tej metody a także etapy rozwoju dziecka, w tym krótki opisane okresy wrażliwości.

Jest też cały rozdział o Montessori w domu, podpowiadający jak wykorzystywać domową codzienność by jak najlepiej wspierać dziecko w jego naturalnym rozwoju.

Na końcu książki znalazły się fiszki aktywności. To przykłady czynności, które można wykonywać w domu by rozwijać samodzielność, zdolność koncentracji i szereg innych umiejętności dziecka.

Książka zachwyciła mnie nie tylko podjętym tematem i mnogością informacji ale także zastosowaną grafiką. Całość jest bardzo czytelna. Nie brakuje tu wypunktowań, ramek, kolorów czy zdjęć. A co za tym idzie jej lektura jest czystą przyjemnością.

To świetne źródło inspiracji!




_____
Tytuł: "Metoda Montessori. Naucz mnie robić to samodzielnie" 

Autor: Charlotte Poussin
Wydawnictwo: RM (tu kupisz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...