Przejdź do głównej zawartości

"Pan Stópka i papuga ze Szmaragdowej Wyspy" Katarzyna Zychla

 
Pan Stópka ma nosa do przygód, ogromne stopy i zamiłowanie do naprawiania zabawek. Kocha też zwierzęta.

Tym razem zabiera nas w podróż wraz ze swoim psem Napoleonem i kotką Duszką, znaną Wam z pierwszej części jego przygód.

Do tego grona dołącza jeszcze papuga. Nietypowa, bo posiadająca przepiękne srebrne i złote piórka! Mirabelka (bo tak ją nazywa Pan Stópka) uciekła ze swojej Szmaragdowej Wyspy z powodu kłusowników, którzy przypływają tam regularnie i ją niszczą. Żyje na niej wiele, podobnych do papużki, cudownych zwierząt, które są właśnie w niebezpieczeństwie. Pan Stópka postanawia pomóc i wyrusza w drogę. Tylko jak ma dotrzeć do wyspy, skoro nie ma jej na mapach?

W tej części ponownie autorka zabiera nas w odległe zakątki wyobraźni by przeżyć niesamowite przygody. Pokazuje, jak wielka jest moc fantazji, jak wspaniale można bawić się wykorzystując jej potencjał. To coś o czym maluchy wiedzą przecież najlepiej!

Pan Stópka to idealny towarzysz dla nich, zapewniający dobrą zabawę a przy tym przemycający prawdy o empatii oraz poszanowaniu zwierząt.

Książka okraszona jest pięknymi, barwnymi ilustracjami wspomagającymi pracę dziecięcej wyobraźni.

To świetna lektura do wspólnego czytania, wciągająca i wzbudzająca ciekawość. Pozwala na przeżycie niesamowitych przygód!

Czy Szmaragdowa Wyspa istnieje? A może to wszystko to tylko sen? Sprawdźcie sami!


 
 
____
Tytuł: "Pan Stópka i papuga ze Szmaragdowej Wyspy"

Autor: Katarzyna Zychla
Wiek: 4+
Wydawnictwo: Skrzat (tu kupisz)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...