Przejdź do głównej zawartości

"Hania i kudłaty pies. Ktoś-albo-Coś" Marcin Mortka

Jedną z niewątpliwych zalet książek jest przenoszenie czytelnika w niesamowity świat wyobraźni, w miejsca, gdzie rzeczy dziwne i nierealne są na porządku dziennym. Tak też jest w domu Hani, bohaterki serii książek "Hania i kudłaty pies", autorem której jest Marcin Mortka. To książki porywające młodego czytelnika od pierwszych stron. Z nutką fantazji, niesamowitymi stworkami ale też ważną i trudną zagadką do rozwiązania. Tom pierwszy "Ktoś-albo-Coś" składa się z dwóch rozdziałów. W pierwszym poznajemy Hanię i jej mamę, która usilnie próbuje odnaleźć ważny dla niej album ze zdjęciami. Hania wkracza do pomocy wraz z... skrzatami! Lampuszek i Chrupałek a także gadający kudłaty pies wspierają ją w walce z Zakanapiorem, który przywłaszczył sobie tenże album. Znajdują się w nim zdjęcia z wczesnego dzieciństwa Hani, na których jest także jej tata. Tylko co się z nim stało? Dlaczego nie ma go już w życiu dziewczynki? W drugiej historii mama zakupuje zmywarkę, która ułatwi życie jej i Hani. Jednak jednocześnie jest ona powodem do zmartwień dla pajączka, który do tej pory żywił się resztkami z talerzy zostawionych w zlewie. Hania częstuje go swoją kanapką z plecaka. Prosi także by pomógł jej przejąć album a gdy to się dzieje znów wpatruje się w zdjęcia z tatą... Postanawia go odszukać. To świetna książka zapowiadającą niesamowitą przygodę a jednocześnie podejmująca temat braku jednego z rodziców. Nieobecność taty w życiu małej dziewczynki jest wielką zagadką, która nie daje jej spokoju i wręcz prosi się o rozwiązanie. Mnie zaciekawiła i cieszę się, że mam pod ręką kolejne tomy. Szymek też chętnie słuchał tej historii choć czytaliśmy ją na kilka razy. Myślę, że spodoba się również dzieciom, które już same próbują czytać, ze względu na większy font i zamieszczone ilustracje. Czytaliście? _____ Tytuł: "Hania i kudłaty pies. Ktoś-albo-Coś" tom 1 Autor: Marcin Mortka
Ilustracje: Edyta Adamowska
Wiek: 4+ Wydawnictwo: Zielona Sowa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...