Przejdź do głównej zawartości

"Awanturki wiewiórki" Katarzyna Vanevska

Pojawienie się dziecka w rodzinie to nie rzadko trudna sytuacja dla świeżo upieczonych rodziców. Nagle cały świat zostaje wywrócony do góry nogami a to co było stałe niekoniecznie nadal takim pozostaje.

Więc gdy na świecie pojawia się kolejne, cała ta sytuacja tym bardziej przytłacza pierwsze dziecko. Nie powinno nas dziwić, że jest mu z tym bardzo trudno.

Na szczęście na rynku czytelniczym pojawia się coraz więcej książek dotykających tego tematu. Będących wsparciem zarówno dla rodziców jak i dla dzieci.
"Awanturki Wiewiórki" to jedna z nich.
Wiewiórka Rudzia zostaje starsza siostrą. Cieszy się bardzo, jednak gdy wraca z przedszkola okazuje się, że mama już jej nie wita całusem bo usypia brata a tata również nie ma czasu na przytulenie czy wspólną zabawę. Rudzia pakuje swój plecak i wychodzi z domu bo czuje się tu niepotrzebna. Jednak w lesie trafia na inne zwierzęce rodzeństwa i widzi jaka łączy ich więź i jak fantastycznie spędzają wspólnie czas. Rudzia wraca do domu i zaprzyjaźnia się z bratem.

To książka pokazująca emocje jakie mogą towarzyszyć dziecku, które właśnie zostało starszym rodzeństwem. Początkowo smutek, złość, odrzucenie i niezrozumienie.

Jest jednak fragment, który szczerze mi się nie spodobał (po powrocie wiewiórki do domu):
"Przeprosiła Rudzia wszystkich.
Niepotrzebna ta afera -
Choć już nie jest pępkiem świata,
to zyskała przyjaciela."
W mojej ocenie pokazuje on, że uczucia wiewiórki były przesadzone i zupełnie bez powodu.
Zabrakło mi także komentarza rodziców wiewiórki. Jakichkolwiek słów wsparcia dla starszego dziecka.

Podsumowując - na plus oceniam pokazanie emocji i sytuacji, z jakimi może przyjść zmierzyć się dziecku a także ujęcie tej dobrej strony posiadania rodzeństwa. Miłość, wsparcie, wspólna zabawa.
Na minus - potraktowanie zachowania Rudzi jako wybryk.

Książka może być uzupełnieniem po innych lekturach czy rozmowach z dzieckiem ale ja osobiście nie sięgnęłabym po nią w pierwszej kolejności. Moim zdaniem mogłaby dziecko wręcz wystraszyć i spowodować niechęć do mającego się pojawić rodzeństwa.

Jestem bardzo ciekawa jak Wy postrzegacie ten temat!







_____
Tytuł: "Awanturki wiewiórki" 
Autor: Katarzyna Vanevska
Wydawnictwo: AWM

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na