Przejdź do głównej zawartości

"Jesteś kimś wyjątkowym 3. Relaksacje dla (nieco) młodszych dzieci" Martyna Broda

Po raz kolejny mam okazję przekonać się, jak wiele dobra może dać książka. Czy raczej ile można osiągnąć z jej pomocą.
Dzieci w swoim dorastaniu mierzą się z wieloma różnymi problemami, mniejszymi i większymi. Wywołują one przeróżne emocje, z którymi mogą sobie nie radzić. A często sytuacje te wpływają także na rodziców, dokładając im trudności.

Jak wiemy ważne jest rozmawianie z dziećmi, omawianie trudnych sytuacji. A co powiecie na wyobrażanie sobie ich? Na przepracowanie w domowym zaciszu, w spokoju?

Pomocne tutaj będą relaksacje i wizualizacje. W książce autorstwa Martyny Brody znajdziemy wiele sposobów na wsparcie maluchów. A mogę śmiało napisać, że pomogą także rodzicom w odprężeniu się, złapaniu oddechu.

To książka do pracy z maluchami. Zawiera piękne opisy, które poruszają dziecięcą wyobraźnię, zabierają w podróż, gdzie może wydarzyć się wszystko czego tylko dziecko pragnie.

Podzielona została na dwie części. W pierwszej znajdują się trzy relaksacje ciała a w drugiej 13 wizualizacji. Moja ulubiona to "Supermoc odwagi" bo syna czeka wydarzenie, którego bardzo się boi a tu podany jest ciekawy sposób na oswojenie się z nim.

Wizualizacje zawierają także parę słów do rodziców bądź do dzieci, będących dodatkową pomocą w trudnościach.

Jest także opisana opcja do zasypiania, a więc zakończenie danej wizualizacji w sytuacji, gdy wykonujemy je wieczorem, tuż przed spaniem.

Przyznaję, że to niezwykle wyciszające i odprężające historie, pozwalające przywrócić równowagę przebodźcowanemu dziecku (i rodzicowi).

"Zamknij oczy, wyobraź sobie..."





_____
Tytuł: "Jesteś kimś wyjątkowym 3. Relaksacje dla (nieco) młodszych dzieci" 
Autor: Martyna Broda
Wydawnictwo:  Mamania

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...