Przejdź do głównej zawartości

"Mój pierwszy atlas zwierząt" Cristina Banfi, Ronny Gazzola

Czy jest jakieś dziecko, które nie lubi zwierząt? Chyba nieeee!
 
A ja mam coś fajnego dla tych małych odkrywców. 
 
"Mój pierwszy atlas zwierząt" to książka nie byle jaka, bo zawierająca dodatkowe "atrakcje" jakimi są kody QR przenoszące czytelników w świat prawdziwych zwierząt (zajrzyjcie na ostatni kafelek w karuzeli na instagramie: kawauzolzy). Jest ich aż 20! 
 
Dziecko zamienia się w prawdziwego odkrywcę i po przeczytaniu krótkiej informacji o danym zwierzątku może go zobaczyć w ruchu. 
 
Przyznaję, że to mojemu 4-latkowi spodobało się najbardziej i ciągle pyta czy przeczytam mu troszkę i czy potem nagram - czyli zeskanuję kod. 
 
Książka jest większego formatu, cała kartonowa, z zaokrąglonymi brzegami stron. Jak widzicie bardzo kolorowa! 
 
Każdy kontynent przedstawiony został w innym kolorze, a na nim najpopularniejsze zwierzęta zamieszkujące go. Na każdej rozkładówce znajduje się także krótki opis kontynentu i trzech wybranych zwierząt wraz z odpowiednim kodem QR. 
 
Maluchy mogą zobaczyć na filmiku geparda, jelenia, żurawia mandżurskiego a także amfitrytę lamparcią, co dla mnie było zupełną nowością a Szymek, widząc cień w książce, stwierdził, że to dinozaur :D 
 
Zwierzęta przedstawione na stronach też są przeróżne - od tych bardzo znanych po takie, z nazwami których spotkałam się pierwszy raz. 
 
Stwierdzam więc, że to świetna okazja do pogłębienia wiedzy i malucha i dorosłego. Można tę książkę wykorzystać do zabawy - palcem wybierać jedno (bądź kilka) zwierząt z rozkładówki i szukać o nich informacji w internecie.
 
Można ćwiczyć słownictwo i pamięć, można prosić dziecko by znalazło konkretne zwierzę.
 
Myślę, że to bardzo ciekawa książka dla przedszkolaków zapewniająca edukację przez zabawę!

_____
 
Tytuł: "Mój pierwszy atlas zwierząt"
Autor: Cristina Banfi
Ilustracje: Cristina Banfi
Wiek: 3+
Wydawnictwo: Jupi Jo!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na