Przejdź do głównej zawartości

"Tajemnice głębin oceanu" Julia Adams, Lisa Regan

Gdy zobaczyłam, że mamy w zasobach biblioteki "Tajemnice głębin oceanu" wiedziałam, że muszę koniecznie zrobić rezerwację. Widziałam ją u kilku osób na IG i to zdecydowanie ten rodzaj książek, który starszy syn uwielbia. A dziś nawet i młodszy (2-latek) nie chciał jej wypuścić z rąk.

To książka aktywizująca, bo zawiera dołączoną papierową "latarkę", którą należy podświetlać specjalne foliowe arkusze by odkryć jakie stworzenia kryją się w podwodnym świecie. Ta forma zdecydowanie zainteresuje małych odkrywców.
Ma twardą oprawę i sztywne strony, połączone wewnątrz na podwójnej spirali. Jest naprawdę solidnie i pięknie wydana, ilustracje są jak najbardziej realne. Zastosowano tu także ramki i różne kolory tła dla ciekawostek, co sprawia, że jeszcze przyjemniej się z niej korzysta.
 
Każda rozkładówka to inne środowisko życia i tak znajdziemy tu ogólne informacje o oceanach oraz o:
- wodach strefy podbiegunowej
- australijskiej rafie koralowej
- kalifornijskim lesie wodorostów 
- karaibskich wrakach statków 
- czarnych głębinach oceanu.
  
 
A na końcu także odpowiedzi, a raczej podpowiedzi do zadań z wyszukiwaniem zwierząt, które znajdują się przy każdej rozkładówce.

Największą atrakcję stanowi właśnie to wyszukiwanie latarką wszystkich stworzeń z listy obok. 

Książka zawiera naprawdę sporo ciekawostek. Dowiemy się z niej m.in., że futro fok ma dwie warstwy włosia, dzięki czemu ich skóra jest ciepła i sucha, że ośmiornica czerwona potrafi zmieniać fakturę i odcień skóry by wtopić się w otoczenie, a flądra pawia ma oboje oczu na tej samej stronie ciała i każde z nich porusza się niezależnie od drugiego.

To skarbnica wiedzy o podwodnym świecie przedstawiona w przyjazny i ciekawy sposób. Przyznaję, że lektura wciągnęła także mnie! 

W tej serii ukazały się także "Zwierzęta nocą" i już wiem, że muszę na nie polować!
 
_____

Tytuł: "Tajemnice głębin oceanu"
Autor: Julia Adams, Lisa Regan
Wydawnictwo: Jedność
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...