Przejdź do głównej zawartości

"Ala i Antek jedzą" Joanna Anger i Anna Piszczek

Duetu Joanna Anger i Anna Piszczek czyli Alaantkoweblw przedstawiać chyba nie trzeba. Myślę, że większość mam zaglądała na blog podczas rozszerzania diety swojego dziecka. Nawet jeśli wybrała karmienie łyżeczką a nie blw.
Niedawno swoją premierę miała kolejna książka, tym razem skierowana do najmłodszych i podchodząca do tematu żywienia w zupełnie inny sposób. Nie ma tu przepisów do wspólnego gotowania z rodzicami. Jest pokazanie poszczególnych etapów nauki spożywania posiłków.

A wszystko zaczyna się już w brzuchu mamy, gdzie dziecko karmione jest przez pępowinę. Po porodzie przychodzi czas na mleko a później na próbowanie nowych smaków aż w końcu wspólne przygotowywanie posiłków.

W książce zdecydowanie króluje karmienie piersią (w domu, na plaży, w parku) choć znalazło się także miejsce dla karmiącego butelką taty. Tatuś też wspiera przyswajanie zdrowych nawyków przez wspólne jedzenie posiłku składającego się z warzyw, uczy malucha pić z kubeczka czy piecze ciasto wraz z dzieckiem.
Jest i babcia! U niej przecież zawsze zupa smakuje lepiej!

Książka pokazuje dzieciom drogę jaką musi przejść każdy maluch aż do samodzielnego spożywania posiłków. Pełna jest kolorowych warzyw i owoców, podanych w odpowiedni dla malucha sposób (np. papryka pokrojona w paski). 

Moim zdaniem pokazuje jeszcze jedno - to, jak wiele osób i ich zachowań ma tak naprawdę wpływ na żywienie naszych dzieci. 

W książce znajdują się też krótkie polecenia typu przytul mamę, tatę. I tutaj niestety daję minusa za zdanie "Ala ssie kciuk. Zrób tak jak Ala." przy ilustracji dziecka w brzuchu mamy. Patrząc z perspektywy mamy, która boi się, że dziecko będzie ssało kciuk zamiast smoczka (lub właśnie z tym walczy) czy która powtarza by nie wkładało palców do buzi, to nie bardzo rozumiem skąd ten zamysł. Ja po prostu tej części nie czytam.

Dajcie znać jak Wam się podoba!







_____
Tytuł: "Ala i Antek jedzą" 
Autor: Joanna Anger i Anna Piszczek 
Wiek: 0+
Wydawnictwo: Mamania 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na