Przejdź do głównej zawartości

"Pory roku" interaktywna książka do pióra Kakadu, Oliwia Dulęba, Anna Simeone

Jak już wiecie w prezencie świątecznym kupiłam moim synom pióro Kakadu w zestawie z angielskim słownikiem (prezentację znajdziecie tutaj). To był strzał w dziesiątkę! Dla 4-latka to świetna zabawa, poznanie nowych angielskich słówek i utrwalenie tych znanych już z zajęć w przedszkolu.
 

W ramach współpracy z wydawnictwem Jupi Jo! otrzymałam także 3 inne książki, w tym "Pory roku" i to znów jest część, po którą chętnie sięga młodszy syn (2,5).
 
Książka prowadzi przez cztery pory roku - wiosnę w parku, lato na wsi, jesień w lesie i zimę w górach. Każdej z nich poświęcone zostały dwie rozkładówki, na których dodatkowo dziecko poznaje najczęstsze aktywności (topienie marzanny i sporty, wakacyjne wyjazdy, przygotowywanie przetworów a także święta Bożego Narodzenia).
 
Ilustracje są szczegółowe a pióro odczytuje każdy element. Niektóre z nich (jak np. zwierzęta czy pojazdy) mają zakodowane także dźwięki. Oprócz tego na każdej stronie zawarto kilka prostych pytań sprawdzających spostrzegawczość. Są także piosenki w dwóch wersjach - z tekstem i sam podkład muzyczny.
 
Książka jest też pełna ciekawostek i pomysłów "zrób to sam".
 
To ciekawa propozycja dla młodszych dzieci, łącząca zabawę z nauką. Książka wspiera rozwój słownictwa, kojarzenie faktów i wiedzę ogólną.
 
 





 
_____ 
Tytuł: "Pory roku" 
Tekst: Oliwia Dulęba
Ilustracje: Anna Simeone
Wiek: 3+
Wydawnictwo: Jupi Jo!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...