Przejdź do głównej zawartości

"Odlotowe gołębie łapią bandytów" Andrew Mcdonald

Oto kolejna książka, którą zaczęłam i skończyłam czytać jednego dnia, bo mimo ponad 200 stron skonstruowana jest tak, że czyta się ją ekspresowo.

I jak bardzo gołębi nie lubię (od czasów studiów i ówczesnego dworca katowickiego pełnego tychże, załatwiających się w locie nad... moją głową) tak bardzo chętnie przewracałam kolejne strony by poznać ich pomysły, intrygi i efekty podjętych działań.

Wywrotka, Papilotka, Gruchot, Ekspres i Maskoptak - mistrz kamuflażu, zabierają nas do swojego (bardzo nietypowego!) gołębiego świata i zapewniają dawkę dobrego humoru.
 
Każdy z tych gołębi jest inny, każdy posiada inne super moce, a razem tworzą drużynę odlotowych gołębi, gotowych do ratowania nietoperzy, ludzi czy... przywrócenia okruszków w parku. Nawet sobie nie zdajecie sprawy jacy z nich detektywi!

To pierwsza część z serii o przygodach odlotowych gołębi. Zawiera trzy różne historie, choć lepiej czytać je po kolei.
 
Jak już pisałam jest pełna humoru, nietypowych sytuacji i ciekawych ptasich dialogów. 
 
Krótkie teksty zostały uzupełnione komiksowymi wstawkami, dlatego też czyta się ją tak szybko. Czarno-białe rysunki są tutaj rewelacyjnym dopełnieniem tekstu. 

Zabawna, zwariowana, pozwalająca oderwać się od rzeczywistości, będzie idealna dla młodych czytelników zaczynających przygodę z samodzielnym czytaniem, bądź nieco młodszych do poczytania z rodzicami. 

Na czytelników na końcu książki czeka instrukcja, jak narysować każdego gołębia z odlotowej paczki krok po kroku, a także miejsce na stworzenie swojego. I jest też tajna, zakokodowana wiadomość do rozszyfrowania!
 
To kto dopisał tę książkę do swojej listy? :)


Tytuł: "Odlotowe gołębie łapią bandytów"
Autor: Andrew Mcdonald
Ilustracje: Ben Wood
Wydawnictwo: Znak Emotikon

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 2 Po porodzie

Dziś, tak jak obiecałam, druga część dotycząca tematu pakowania torby do szpitala. Tym razem skupię się na rzeczach wymaganych już po porodzie, na oddział. A do pierwszej części odsyłam Was tutaj. Przejdźmy od razu do konkretów. Zgodnie z listą otrzymaną z wybranego szpitala, dla siebie na oddział potrzebuję: - podkłady na łóżko i podpaski poporodowe - czyli to, co potrzebne również do samego porodu, opisałam w poprzednim wpisie - majtki jednorazowe siateczkowe - tak jak wspomniałam w poprzednim wpisie, ja wybrałam wielorazowe - ręcznik do kąpieli - klapki pod prysznic - piżama na oddział - przybory toaletowe - szlafrok i papcie - bielizna (majtki, biustonosz nieuciskowy) - wkładki laktacyjne/ewentualnie laktator Tutaj pokusiłam się o kilka drobnych modyfikacji. Ręcznik do kąpieli, tak jak już pisałam wcześniej, kupiłam w TXM za 12,99 zł, w ilości 2 sztuk, z czego jeden zapakowałam do torby porodowej a drugi właśnie na oddział. Klapki pod pryszn

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo

Śląskie z dzieckiem - Dinoworld Gliwice

Dziś zabieram Was na wycieczkę do świata prehistorycznych dinozaurów. Do miejsca, które zachwyci ich fanów, zwłaszcza tych najmniejszych. Mowa tutaj o wystawie Dinoworld, znajdującej się w centrum handlowym Europa Centralna w Gliwicach. Tutaj cofniecie się w czasie i poczujecie się jak wśród prawdziwych dinozaurów. A to dlatego, że znajdujące się tam okazy są ruchome i wydają dźwięki. W dodatku mają rzeczywiste rozmiary i jak najbardziej odzwierciedlają żyjące kiedyś dinozaury. Zobaczyć tu można między innymi najpopularniejszego T.Rexa. Jest też nanotyran, kentrozaur, pter ozaur, parazaurolof i kilka innych dinozaurów.  Przy dinozaurach znajdują się tabliczki z najważniejszymi informacjami o tych stworzeniach. Oprócz samych ruchomych figur, znajdziemy tu jeszcze szkielety stegozaura i triceratopsa, czaszki tyranozaura i styrakozaura, kości, a także wystawę skamieniałych szczątków dinozaurów.  Jest też farma dinozaurów, na której zobaczymy małe dinusie. Z dodatkowych atrakcji czekają na