Przejdź do głównej zawartości

"Gdyby na świecie było 100 zwierząt" Miranda Smith

Zastanawialiście się kiedyś ile gatunków zwierząt żyje na świecie? Jest ich tak dużo, że trudno sobie wyobrazić zebranie w jednym miejscu choćby tylko po jednym przedstawicielu.

A co, gdyby ograniczyć się do liczby 100? Co nam to odniesienie powie o fascynującym zwierzęcym świecie? 
 
Dowiemy się wtedy, m.in. że:
🔸bezkręgowce przeważają nad kręgowcami, a wśród tych drugich najliczniejszą grupę stanowią ryby
🔸ponad połowa dzikich ssaków lądowych mieszka w Azji
🔸91 (na przyjęte 100) gatunków zwierząt zamieszkujących morza i oceany wciąż czeka na odkrycie!
🔸wśród zwierząt latających zdecydowaną większość stanowią owady 
🔸a wśród zwierząt domowych przeważają psy.

To oczywiście tylko kilka wybranych informacji. W książce jest ich znacznie więcej! Są dane statystyczne oraz kilka ciekawostek o wybranych gatunkach. Czy wiedzieliście, że wombaty robią kupę w kształcie kostki? 

Odniesienie do liczby 100 daje nam możliwość uświadomienia sobie jak liczne są dane grupy, jak wiele jeszcze nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy, bo gatunków zagrożonych wyginięciem jest naprawdę dużo.
 
Ostatnie dwie strony to pytania, jakie powinniśmy sobie zadać by lepiej zrozumieć świat zwierzęcy i ludzki, ich wzajemne przeplatanie się i uzupełnianie. To także miejsce, gdzie powinniśmy rozważyć co zrobić, by zadbać o przetrwanie tych zagrożonych gatunków zwierząt.
 
Ta książka spodoba się starszym przedszkolakom i powoli wprowadzi je również w świat statystyki. Ale będzie też ciekawą lekturą dla młodzieży a nawet dorosłych!

_____
"Gdyby na świecie było 100 zwierząt" 
Autor: Miranda Smith
Ilustracje: Aaron Cushley
Wiek: 6+
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Małopolskie z dzieckiem - Park Owadów w Zatorlandzie + kod rabatowy

W miniony poniedziałek wybraliśmy się ponownie do Zatorlandu, o którym wspominałam już w tym wpisie . (Znajdziecie w nim ponad 70 zdjęć a także porady odnośnie zwiedzania) Tym razem nastawiliśmy się na maksymalne wykorzystanie atrakcji dla dzieci, wszelkich placów zabaw i karuzeli, oczywiście na tyle, na ile pozwolą siły. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Parku Owadów, na który poprzednim razem poświęciliśmy najmniej czasu.    Start w tym miejscu to dobry ruch, gdyż większość zwiedzających rozpoczyna od Lunaparku i Parku Dinozaurów. Mieliśmy tu naprawdę pusto! Najpierw zajrzeliśmy ponownie do Domu Szalonego Naukowca, czyli tzw. domu do góry nogami, w którym błędnik daje o sobie znać. Następnie przeszliśmy się ścieżką edukacyjną wśród ruchomych owadów, podziwiając ogromnych rozmiarów komara, pszczoły, stonkę czy nowość - skolopendrę. Po drodze chłopcy sprawdzali każdy plac zabaw, czyli najpierw "ule" a później "robaki-rozrabiaki", w którym atrakcje przypominają budowę owad...

"Rózia, Pózia i Tyś" Justyna Kowalczyk-Bednarczyk

Bardzo lubię książki, które w w prostej i krótkiej historii przemycają z lekkością solidną porcję wiedzy. Takie są właśnie historie napisane przez Joannę Kowalczyk-Bednarczyk, których bohaterami są zwierzęta. Prezentowałam Wam już kilka tytułów z serii "Zwierzęta z mojego lasu" a dziś chciałabym przedstawić Wam książkę wydaną dwa lata temu, o sówce pójdźce. Jest ciepły, sierpniowy poranek. Sówka budzi się na stogu siana i przypomina sobie wydarzenia wczorajszego dnia. Wygrzewała się na dachu stodoły i nie zauważyła polującego na nią kota. W ostatniej chwili odskoczyła i teraz znajduje się tu - w środku stodoły, obok pluszowego misia. Niestety nie ma szans na wydostanie się z niej, bo ma zranione skrzydło. Nagle do stodoły wbiega Rózia poszukująca swojego pluszaka. Zauważa pójdźkę i biegnie po pomoc, po swojego tatę weterynarza. Rózia zostaje opiekunką sówki i dba o nią przez kolejny tydzień. W tym czasie wraz z misiem zdobywają kolejnego przyjaciela. Czy łatwo będzie się on ...

BĘDĘ MAMĄ - Torba do szpitala - czyli zmora przyszłej matki. Cz. 1 Poród

Pakowanie torby do szpitala męczyło mnie przez dobrych kilka tygodni. Zupełnie nie wiedziałam jak się za to zabrać, co spakować i jak poukładać. A przecież najpierw trzeba było jeszcze wszystko kupić. Tu również masa pytań: co, jakiej firmy i gdzie? Po spędzeniu jednego dnia na mieście, bieganiu po kilku drogeriach, sklepach z koszulami nocnymi i aptekach miałam dość. Nie znalazłam wszystkiego, a ostatecznie zapomniałam wstąpić do jeszcze jednego sklepu i kilka artykułów i tak zamówiłam przez internet. Może jesteście właśnie na tym etapie? Może też dzień w dzień myślicie o konieczności spakowania już tej nieszczęsnej torby ale wciąż ciężko Wam się za to zabrać? Jeśli tak, to zachęcam do dalszej części wpisu. Postaram się dokładnie opisać co, gdzie i za ile kupiłam, bo przecież aspekt księgowy musi być. :) W pierwszej kolejności warto wybrać się do szpitala, w którym zamierzacie rodzić i zapytać co trzeba mieć ze sobą do porodu. Ja planuję rodzić w szpitalu gdzie jednak większo...